CARE FUN & PLEASURE FOR EVERYBODY
Niektórzy z Was mogą jeszcze pamiętać kosmetyki do makijażu Cosmepick. Może nawet kojarzycie przyczepę, którą ciągaliśmy po Pomorzu w ramach salonu makijażu na kółkach. Niewielu z Was natomiast zapewne wie, że na początku istnienia marki zrobiliśmy dużą inwestycję w projekt maszyn vendingowych. Chcieliśmy, żeby te kosmetyki były szeroko i łatwo dostępne. Stąd wzięła się właśnie nasza nazwa: COSME, od kosmetyków, oraz PICK, po angielsku wybierać, odbierać. W tym momencie pewnie myślicie sobie, że nigdy takiej maszyny z logiem Cosmepick nie widzieliście.
Zgadza się, bo ten projekt nie wypalił.
Marka Cosmepick miała różne etapy, jeśli chodzi o identyfikację, ale zawsze przewijało się u nas poczucie humoru, bo my sami staramy się być pozytywni i szukać w życiu tego, co dobre. Nawet, gdy kryzys już nie tyle nad nami wisiał, co po prostu przygniatał nas do ziemi, nie chcieliśmy się poddać i uparcie wierzyliśmy, że znajdzie się wyjście z sytuacji.
I wyobraźcie sobie, że się znalazło.
Znajomy znajomego powiedział, że szkoda, że nie mamy kosmetyki pielęgnacyjnej, bo mógłby nam pomóc dostać się do sprzedaży drogeryjnej. Nad głowami zapaliła nam się metaforyczna żaróweczka i już wiedzieliśmy co robić.
To był miesiąc zarwanych nocy, złej diety zalewanej hektolitrami kofeiny, gigantycznego stresu i powtarzania sobie jak mantry, że damy radę. Szczerze powiedziawszy, do dziś nikt do końca nie wie, jakim cudem udało nam się stworzyć te produkty na czas ;)
Linia kosmetyków do ciała przyjęła się tak dobrze, że z czasem skupiliśmy się tylko na niej i zrezygnowaliśmy z produktów do makijażu. Reszta to już historia :)